Profesor wrocławskiej Wyższej Szkoły Kształcenia Zawodowego, Tomasz Witkowski, miał w listopadzie poprowadzić wykład pt. „Psychologia oparta na dowodach”, na który zaprosili go studenci UJ. Jednak studenci poprosili o jego odwołanie po tym, jak odkryli jego wpisy na temat osób transpłciowych, które sugerowały, że niektóre osoby mogą być trans z powodu mody, a nie rzeczywistego poczucia tożsamości. Ponadto inne jego wpisy wskazywały na rzekome korelacje między transpłciowością a mordercami – że wielu morderców miało uważać się za trans. Organizatorzy wykładu zgodzili się na prośbę studentów, co wywołało oburzenie profesora. Witkowski twierdził, że pada ofiarą „cancel culture”, określił studentów i organizatorów jako niedojrzałych i wyraził nadzieję, że przyczyną odwołania była presja społeczna, a nie upolitycznienie nauki. UJ stoi murem za swoimi studentami, twierdząc, że dobrze postąpili, bo badania, na które się powołuje, są nienaukowe, a wykład mógłby urazić uczestników i szerzyć dyskryminację wobec osób transpłciowych[1][2].
Moim osobistym zdaniem zapraszanie, a następnie wykluczanie osoby rangi profesora jest nieodpowiedzialnym zachowaniem. Ponadto celem nauki nie jest sprawianie, żeby każdy czuł się komfortowo, tylko szerzenie prawdy. Jeśli studenci uważali, że profesor szerzy dezinformację, powinni udowodnić mu to na wykładzie, a nie go odwoływać. To, że UJ wspiera to zachowanie, niepokoi mnie, gdyż martwię się, że UJ bardziej przejmuje się uczuciami i byciem „poprawnym politycznie” niż wolnością słowa czy prawdą, co jest skrętem z liberalizmu w stronę autorytarnej lewicy. Oburzenie profesora było moim zdaniem uzasadnione i jeśli studenci myśleli, że w ten sposób ograniczą „prawicową dezinformację”, to się mylą, bo wybuchła z tego afera, która przysporzyła wielu nowych fanów obu stronom, a osoby o poglądach prawicowych mogły się bardziej zradykalizować. Nie jestem ekspertem w dziedzinie psychologii, żeby decydować, która ze stron ma naukową rację, ale jestem w stanie stwierdzić, że wykluczanie osób z dyskusji, bo dane poglądy mogą kogoś urazić, nie prowadzi do rozwoju, tylko do stagnacji i zamykania się we własnej bańce – własnej strefie komfortu – a rozwój następuje poprzez wyjście z niej, poprzez dyskusję.
1. https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,32366787,studenci-uj-wyrzucili-znanego-psychologa-z-konferencji-nie.html [dostęp: 04.11.2025]
2. https://youtu.be/NHi99RcujMk?si=8bDWh1mI8f3xgABl [dostęp: 04.11.2025]
Znajdziesz nas tutaj!