31 lipca 2024

Otwarcie narodowo-wolnościowego frontu estetycznego – poradnik dla twórców

Mainstreamowe partie polityczne w Polsce nie są raczej kojarzone z konkretnymi ruchami estetycznymi. Swój główny wysiłek wkładają w zyskanie poparcia pewnych grup społecznych – rolników, górników, emerytów czy zagorzałych katolików. Prowadzi to do przerzucania się nawzajem oskarżeniami, na przykład o „zdradę” czy „nietolerancję”, co sztucznie polaryzuje opinię publiczną. Sztucznie, bo część społeczeństwa, której faktyczne lub wyobrażone interesy się ważą, jest w tą walkę bardziej zaangażowana. Reszta natomiast, do której można zaliczyć młodych ludzi, jest tą retoryką znużona, co nieraz prowadzi nawet do całkowitej bierności wobec spraw politycznych.

 

Z drugiej strony, formy przekazu estetycznego, zyskujące popularność szczególnie w internecie – muzyka, grafika czy „edity” – są o wiele bardziej przyciągające dla młodszego pokolenia niż dla starszego, które często miewa kłopoty z ich zrozumieniem. Niejednokrotnie posiadają one przekaz polityczny. Możemy mieć styczność z jego postacią ukrytą, przykładowo oglądając edity gloryfikujące wysiłki narodowego oręża, bądź jawną, przykładowo przedstawiające wypowiedzi dawnych polityków. Mogą one napawać odbiorcę dumą z własnej tożsamości lub przynależności do danego obozu politycznego. Wnioskując dalej, mniej lub bardziej skieruje go to w jakieś obszary światopoglądowe – powyżej wspomniany przypadek nakłoni pewnie do fascynacji poglądami konserwatywnymi lub narodowymi.

 

Spośród znaczących ugrupowań jedynie politycy Konfederacji posiadają pewne obycie w tworzeniu takich treści. Jednak filmy na TikToku Mentzena są dalej odbierane jako mem, nie przynoszą specjalnego poparcia, a regularnie powtarzające się afery, chociażby z Grzegorzem Braunem w roli głównej, bombardują wizerunek tej partii.

 

Przez to widzimy, że przekaz czy wręcz „polityka” estetyczna musi być prowadzona w częściowo zintegrowany sposób z innymi formami działalności.[1] W obecnych czasach, mając tyle dostępnych narzędzi, powinniśmy atakować na wszystkich możliwych „frontach”.[2] Tym, co wyróżnia „front” estetyczny od innych, jest jego niezwykła zdolność do transcendencji, przenikania codziennego życia. Dlatego więc, po powyższej analizie i widocznej dla narodowych liberałów szansie, powinniśmy przejść do konkretnych wskazówek dla ideowych twórców.

 

Istotne punkty do rozważenia

 

  1. Wypracowanie techniki, stylu i autentyczności

Tak jak to podkreślał Adam Heydel, jedynym co się liczy w ocenie dzieła, jest jakość jego wykonania.[3] Bez niej nie można w efektywny sposób przekazać treści. Jej wypracowanie pochłania pewną ilość czasu, wymaga konsekwencji, przez co zazwyczaj impulsywnie działające osoby nie odnajdą swej ścieżki w twórczości. W toku rozwoju swojej kariery warto sugerować się punktem widzenia swoich znajomych, co warto poprawić. Z samego początku wyklucza to jednostki, które błądzą w szukaniu swojego talentu – chcą być przykładowo raperami, ale nie potrafią nawijać. Jeśli otoczenie widzi twoje ewidentne braki w dziedzinie którą chcesz się zajmować, warto ją odpuścić i szukać dalej.[4]

 

Wraz z upływem czasu tworzy się styl artysty. Heydel postrzegał go jako coś wyrastającego – o dziwo – z przyczyn praktycznych, choć po upływie lat jest z nimi coraz mniej związany.[5] Tymi przyczynami praktycznymi może być po prostu wygoda albo obycie w używanym narzędziu.

Równie istotnym czynnikiem wpływającym na styl jest inspiracja innymi twórcami. Dlatego więc tylu amatorów naśladuje swoich idoli. Nie szukajmy autentyczności na siłę – ona, wraz z czasem i obyciem w naszej dziedzinie sama się pojawi. Nie jest prawdą to, że „wszystko już było” – nawet jeśli ludzkość powielałaby te same tematy, to i tak istotne jest unikalne ich ujęcie.

 

Dzieła powinny być tworzone również tak, że odbiorca będzie się mógł skupić na każdym ich detalu, odnaleźć się w nim. Czy jest to charakterystyczne, wpadające w ucho brzmienie cowbellu w phonkowym utworze, czy oddalony, tajemniczy cień na obrazie, zawsze będzie stanowiło to coś, co zachęci odbiorcę do powrotu do danego utworu.[6]

 

  1. Refleksja nad treścią

Mając już opanowaną technikę, czas zastanowić się co będzie treścią nowych, poważniejszych już utworów. Do tego przyda się oczywiście wiedza na temat dziejów ideologii narodowo-wolnościowej. Niderlandzkie walki o niepodległość czy Powstanie listopadowe albo żywoty mężów stanu, jak Adam Heydel czy Ernest Renan.

 

Co oczywiste, nie jest potrzebna encyklopedyczna wiedza o każdym aspekcie naszego ruchu. Dobrze jednak regularnie się zapoznawać czy to z dziejami idei czy to najnowszymi wiadomościami o niej.

 

  1. Wyznaczenie grupy odbiorców

Jest to chyba najważniejszy punkt wśród całych rozważań. Dzielić się swoją twórczością z szeroką publiką, czy ograniczoną? Próbować poprzez swoją twórczość przekonać część społeczeństwa do idei, czy zagrzewać do jej realizowania czy walki o nią już uświadomionych? To przede wszystkim zależy od twórcy. W tej kwestii mogę podpowiedzieć, że opowieści o ogólnych ideach czy wydarzeniach, takich jak Powstanie Listopadowe, powinny służyć przyciągnięciu osób z zewnątrz, natomiast odwoływanie się do konkretnych idei albo postaciach trafi w odczucia tych, co są już obyci z tymi tematami.

 

Treść i klimat stworzonego dzieła – porywający, nostalgiczny, tajemniczy czy też agresywny – również ma znaczenie dla grupy docelowej. Znajdzie się i taka, która chce się buntować przeciw zastanemu porządkowi, i taka, która szuka odetchnienia od codziennego życia, wejścia w świat fantazji.

 

  1. Działanie indywidualne czy grupowe?

Działać w ramach organizacji politycznych, takich jak Front Narodowo-Liberalny, czy osobno? Zależy to najbardziej od charakteru twórczości. Ktoś, kto zajmuje się muzyką, będzie raczej starał się działać niezależnie, ewentualnie w zespole, ale niemal na pewno nie będzie zrzeszony w formacji politycznej. Grafik natomiast tworzący na czyjeś zlecenie, siłą rzeczy będzie preferował zrzeszanie się.

 

Abstrahując od polityki, ogólnie twórcy opłaca się dołączyć do grup tematycznych, które wesprą go w jego twórczości.

 

  1. Dbanie o swój wizerunek

Prawdopodobnie jest to dla czytelnika oczywiste, ale mimo tego warto o tym wspomnieć. Należy uważać z wulgarnością i agresją w swojej twórczości, jak również ogólnie w swojej prezencji. Pewna jej doza jest nieunikniona i pożyteczna, chociażby w przyciąganiu stereotypowo zbuntowanej młodzieży, jednak przesada może skutkować ośmieszeniem się twórcy, a nawet zaszkodzić sprawie. Nadmierna agresja, aroganckość, bucowatość wtłacza w lewicowe ramy pojęciowe, a jednostka się w nich znajdująca staje się wręcz manekinem dla wroga. Wiara we właściwie obce nam skrajne ideologie lub teorie spiskowe jest zwyczajnie publicznym znokautowaniem się.

 

Truizmem jest również zwrócenie uwagi na to, że warto dbać o swój wygląd fizyczny czy prowadzić odpowiedni styl życia.

 

Moje przewidywania na przyszłość

 

Osobom kreatywnym i potrafiącym dobrze planować łatwo będzie znaleźć swoją niszę. Specjalnie się nie chwaląc, mimo zaangażowania politycznego, sam już zacząłem działać na polu muzycznym. Mój plan, po konsultacjach z innymi, uważam za rzeczywiście mający przyszłość. Odbiorcy jednak będą z tym zapoznani dopiero z czasem.

 

Sądzę, że nasi przeciwnicy polityczni nie mają zbyt wiele do zaoferowania, jeśli chodzi o dzieła kultury. „Stara gwardia” lewicy, można by rzec „michnikowska”, obecna jest zazwyczaj w literaturze, kinach i teatrach. Lecz niemożność odnalezienia się w zmieniającym się świecie, przestarzałość form, niska kreatywność oraz co jakiś czas wybuchające skandale związane z obrazoburczością (przykładem jest słynny spektakl „Klątwa” w Teatrze Powszechnym w Warszawie) nie zapewnią jej rozwoju, przynajmniej jeśli nie pojawi się silna, efektywniejsza konkurencja. O marginalnej, radykalnej lewicy, zgromadzonej wokół sceny punkowej nie ma co nawet wspominać. Pozostała część lewicy, głównie tej młodszej, jest rozproszona po najprzeróżniejszych gatunkach muzycznych i innych częściach kultury, a oprócz bycia stereotypową „alternatywką”, nie przedstawia głębszego przekazu ideowego.

 

Czytelnikowi w moim tekście może brakować konkretnych wskazówek. Jak najbardziej to rozumiem, należy jednak pamiętać, że artykuł ten jest jedynie przyczynkiem do dyskusji, a jeśli mamy już opracowane plany (tak jak ja), to wolimy się nimi przedwcześnie nie dzielić. Jeśli potrzebuje więcej rad w tym aspekcie, sugeruję mu skorzystanie z esejów zamieszczonych poniżej. Mogę jeszcze podpowiedzieć tyle, że nie jest złym pomysłem korzystanie z (prawie) wszystkich motywów, kanonów i form, o ile da się je pozytywnie wykorzystać. Tak samo jak jest możliwa nasza walka na wszystkich frontach w społeczeństwie.

 

Po powyższej analizie widać, jak realne są nasze szanse. Nie czekajmy i zacznijmy konsekwentnie otwierać front estetyczny!

 

Warto się z tym zapoznać:

 

Ubersoy - A Guide to Right Wing Content Creation

Adam Kawałek - Magiczna Przestrzeń. Sztuka polskiego nacjonalizmu imperialnego

 

[1] Podkreślam słowo częściowo, bo niemal podstawowym elementem twórczości jest duży stopień niezależności twórcy.

[2] Właśnie przez ograniczanie swojej działalności do metapolityki, sympatycy Facebook’owej strony Nowy Świt nie osiągną zbyt wielu celów.

[3] A. Heydel, Dzieła zebrane, T.2, s. 546

[4] Tą uwagę zawdzięczam dzięki audycji „Zostań wojownikiem kontrrewolucji!” Ludwika Pęzioła

[5] A. Heydel, Dzieła zebrane, T.2, s. 520

[6] Ibidem, s. 548

 

Znajdziesz nas tutaj!