20 czerwca 2024

Jaka Polska? Czyli o potrzebie wizji naszej przyszłości

Potrzebujemy od nowa wymyślić ambitną wizję państwa polskiego. Jak podaje wiele biznesowych poradników, jednym z kluczowych elementów zbudowania organizacji jest ambitna wizja i cel. Służy on do kierunkowania działań przykładowej organizacji i motywowania jej pracowników. Bez niej można popaść w samozadowolenie, co prowadzi do zaniedbania działań umożliwiających rozwój i zaistnienie firmy na rynku. Oczywiście, istnieje wiele firm, których celem jest zaspokajanie doraźnego popytu i zapewnienie dochodu właścicielowi. Jednak takie firmy, których uzasadnieniem istnienia jest sam fakt trwania, często przynoszą problemy organizacyjne właścicielowi, który mógłby uzyskać większy dochód, przechodząc na etat. Na przykład firma Apple nie zdobyłaby takiej pozycji na rynku, światowej popularności i wpływu na budowanie innowacyjnych trendów w branży, gdyby nie ambitna wizja jej założyciela Steve'a Jobsa. Podobnie jak obecnie Tesla i SpaceX Elona Muska oraz wiele innych projektów z różnych branż. Bez wizji nie osiągnie się sukcesu.

 

Nie inaczej jest w przypadku największej organizacji, jaką zbudował człowiek, która obejmuje tak wiele aspektów życia, że niewyobrażalne jest współczesne życie bez niej. Brak tej organizacji jest natychmiast zastępowany inną instytucją tego samego typu, czyli państwem. Patrząc na obecną instytucję państwa oraz dzieje historyczne, łatwo zapomnieć, że w gruncie rzeczy jest ono taką samą organizacją jak wszystkie inne.

 

Z perspektywy zewnętrznej wydaje się, że firmy i państwa dążą do potęgi oraz ciągłego poszerzania swoich wpływów, ale tak nie jest. Bez pomysłu na swoje istnienie, bez idei, wizji i ambitnego celu, organizacja sama z siebie nie będzie rosła, nawet gdyby miała wszystkie sprzyjające warunki.

 

Przykładowo, lokalny drukarz, który jest zadowolony z obecnej sytuacji, gdyby nagle wszystkie drukarki w okolicy zniknęły i byłby jedynym dostawcą usługi, prawdopodobnie jedynie zwiększyłby ceny, odcinając kupony od obecnej sytuacji, zamiast reinwestować wystarczającą ilość środków, aby pokryć cały popyt. W ten sposób pozwoliłby urosnąć swojej konkurencji. Ludzie bez ambicji nie włożą wystarczającego wysiłku, aby coś osiągnąć, nawet gdyby mieli wszystkie ku temu sprzyjające okoliczności. Również państwo potrzebuje wielkiej i ambitnej wizji oraz celu swojego istnienia. Bez wielkiej nacjonalistycznej idei zjednoczenia Niemiec, Prusy pod wodzą kanclerza Bismarcka nie zjednoczyłyby Niemiec, nie powstałoby wiele współczesnych instytucji, które zostały stworzone w tym celu. Stany Zjednoczone bez ambicji wdrożenia liberalnych idei po rewolucji nie skolonizowałyby zachodniej części kontynentu, a po II wojnie światowej, bez ambicji przewodzenia światu liberalnemu w walce z komunizmem, nie osiągnęłyby światowej hegemonii ani nie wyruszyłyby na Księżyc.

 

Oczywiście można argumentować, że te państwa miały interes, aby tak postąpić, oraz że idee były pochłonięte przez te interesy. Oczywiście ten związek również występuje. Można więc przyjąć, że interes jest pochodną idei, a idea pochodną interesów. To zjawisko występuje w obie strony. Każdemu znaczącemu państwu na przestrzeni dziejów można przypisać własne idee oraz interesy. Tak jak drukarz z przykładu, który może pod wpływem obowiązku społecznego wpaść na pomysł, że każdy chętny powinien mieć możliwość drukowania i stworzyć nową sieć drukarni. Idea musi uzupełniać interesy.

 

Jeśli nie ma takowej idei, państwo, firma lub inna organizacja zostaje niszczona przez wewnętrzne walki frakcji i osobiste interesy. Tak stało się z I Rzeczpospolitą, gdzie zanik idei republiki, powstałej na bazie renesansowego zachwytu republiką rzymską, doprowadził do zaniechania koniecznych reform kraju, które mogły pozwolić na dotrzymanie kroku oświeceniowym i absolutnym monarchiom nas otaczającym, co skończyło się rozbiorami. Można podać wiele innych przykładów, gdzie brak idei i wizji doprowadził do spadku znaczenia lub upadku krajów - Chiny pod koniec XIX wieku czy Imperium Rzymskie.

 

W Polsce obecnie brakuje takowej wizji państwa, która pociągnęłaby masy i doprowadziła do znacznego rozwoju kraju. Polskie elity po 123 latach rozbiorów, mocarstwowych rojeniach II RP i 40 latach komunizmu pozbyły się ambitnego myślenia. Po 1989 roku, kiedy pozbyliśmy się komunizmu, jedynym pomysłem na państwo polskie było gonienie Zachodu i dołączenie do niego. W 2004 zrealizowaliśmy ten cel, dołączając do UE. Od tamtego czasu nie było żadnej wizji. Polskie elity rządzące całkowicie uwierzyły w "Koniec historii" Francisa Fukuyamy. Najdobitniej pokazują to słowa obecnego premiera, że "jak ktoś ma wizję, niech idzie do lekarza". Wydawało się, że jedynym celem istnienia państwa polskiego jest przyszłe włączenie się w wielką europejską federację.

 

Retorycznie zmieniło się to w 2015 roku, kiedy PiS zdobył władzę, lecz jedynie w kwestii retoryki. Projekty budowania podmiotowości Polski w UE poprzez projekt Trójmorza i wiele innych były w dużej mierze pozorowane, bez realnych działań oraz są od dawna martwe. Nawet jeśli miały potencjał, to wciąż orbitowały wokół UE, a inne wektory polityki były zaniedbywane.

 

Rozpoczęcie wielkoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę było sygnałem do zmian, ale poza ogromnymi zakupami ciężkiego sprzętu (i zaniedbaniem kwestii podstawowego uzbrojenia) oraz próbą zwiększenia liczebności wojska, nie podjęto realnej reformy wojska. Wynikało to z braku celu, jakiemu sprostać ma narzędzie do jego spełnienia, jakim jest Wojsko Polskie. Dlatego podejmowano takie działania, które ostatecznie nie miały nic zmienić. Jak wiadomo, już podczas wojen napoleońskich Clausewitz zauważył, że "wojna jest przedłużeniem polityki", a my nie znamy celu naszej polityki, dlatego nie możemy dobrze przygotować naszego wojska.

 

Kiedy 15 października wygrała liberalno-lewicowa koalicja Tuska, było to zapowiedzią przyspieszenia federalizacji. Lecz czy ostatecznie i nieintencjonalnie nie przejmie on pozycji PiS-u? Próba zatrzymania CPK, by przysłużyć się niemieckiemu lotnictwu, mówi coś innego, ale opór społeczny i koalicjanci mogą sprawić, że będzie to jednak zbudowane. Symboliczne jest to, że w sprawie paktu migracyjnego wszedł do tego samego okopu z Orbanem, w którym przez lata siedział Kaczyński.

 

Jednak abstrahując od sporu politycznego, kto rządzi, Polska nadal nie ma przyszłościowej wizji kraju. Jedyne, co mamy, to dalsze gonienie Zachodu i uzależnianie się od UE, mimo że istnieje ryzyko, iż może to przystopować nasz rozwój, zatrzymując nas na poziomie państwa średniego, peryferii i zależnego od ustaleń zewnętrznych. Wielu Polakom by to odpowiadało, ponieważ nie wyobrażają sobie, że Zachód może nie wspierać naszego wzrostu, oraz przeraża ich wizja wzięcia odpowiedzialności we własne ręce. 200 lat zaborów, okupacji, komunizmu oraz, najgorszego, romantyzmu w myśleniu politycznym sprawia, że boimy się myśleć realistycznie o polityce. Źle pojęty idealizm przeżarł nam zdrowy rozsądek. Mimo że czasy pokoju się skończyły, a wszystko zmierza ku zmianie obecnego porządku świata.

 

Jako Front Narodowo-Liberalny powinniśmy wymyślić nową wizję państwa i jego polityki. Czy to jako głównego gracza w UE, niezależne państwo średnie, czy nowe mocarstwo w Europie.

 

Osobiście mogę zaproponować wizję odbudowy państwa Jagiellonów jako blok państw Europy Wschodniej pod naszym przywództwem. Mamy do tego wszystkie predyspozycje. Jesteśmy bogatsi, liczniejsi (Ukraina podczas wojny się wyludnia i za niedługo spadnie pod względem liczby ludności poniżej nas), lepiej wykształceni od wschodnich sąsiadów. W kwestii historycznej należy zbudować atrakcyjną narrację opartą na I Rzeczypospolitej, w którą włączymy Litwinów, Białorusinów i Ukraińców. Jeśli ktoś mówi, że to straszne podbijać innych, to powiem, że nie jest to konieczne. Obecne czasy przyniosły takie możliwości jak internet, szybki transport, satelity, że nie trzeba zmieniać kresek na mapie, by kontrolować np. Lwów.

 

Jedynym problemem jest Rosja. Ale jakiejś formy konfrontacji z nią nie unikniemy. Po przestawieniu się na gospodarkę wojenną i zaprzepaszczeniu szansy na jej pokonanie w połowie 2022 roku, w dobie narastającego konfliktu światowego, jest ona naszym egzystencjalnym zagrożeniem.

Dlatego należy mieć wizję państwa, które jest w stanie obronić się przeciwko tak wielkim zagrożeniom i zapewnić sobie znaczenie na mapie świata.

 

Jasiopi

Znajdziesz nas tutaj!